nastoletni przedsiębiorcy

Konrad Wojciechowski

Aplikacja, która ma pomagać w rozwiązywaniu codziennych problemów. Sąsiad sąsiadowi pracodawcą

Aplikacja, która ma pomagać w rozwiązywaniu codziennych problemów. Sąsiad sąsiadowi pracodawcą

Wyprowadzi psa, zostanie z dzieckiem, posprząta w mieszkaniu i umyje okna. Kto taki? Oczywiście sąsiad z aplikacji Stepapp - biura krótkoterminowych zleceń w każdej komórce.

Twój szef ma depresję? Ta choroba może dotknąć każdego, więc dlaczego i nie jego

Depresja może dotknąć każdego, bez względu na płeć, wiek, wykształcenie, status materialny czy pełniony zawód. Oficjalnie na depresję choruje 2 mln Polaków. Nieoficjalnie - nawet cztery razy więcej. Pandemia ukryła tę chorobę w domach. Wkrótce możemy mieć fatalne statystyki w tym zakresie.

Biznes w dobie koronawirusa. Fryzjer z Gdańska: "Działam, jak mogę. Ale wielu z nas może nie przetrwać"

- Zależy nam na wsparciu finansowym. Żeby nie odraczano nam składek ZUS, a je umarzano. I żebyśmy mieli pieniądze na wypłatę pensji - mówi Piotr Kunderak, właściciel salonu fryzjerskiego w Gdańsku.

Emerytura przed 40? Thomas wie, jak oszczędzać. Ten 23-latek zadziwi was skutecznością. Ma też kilka rad

Emerytura przed 40? Thomas wie, jak oszczędzać. Ten 23-latek zadziwi was skutecznością. Ma też kilka rad

Thomas. - Nagle jednak kasa się skończyła i nie mogłem już kupić sobie tych wszystkich genialnych rzeczy. To był pierwszy raz, kiedy zrozumiałem, jak łatwo jest wydawać pieniądze, jeśli się ich nie kontroluje. Żeby coś mieć, trzeba zacząć oszczędzać - tłumaczy. Tak oto nastoletni Thomas dostał pierwszą

Wstrzymał Google'a, poruszył Chiny

. Gdy ujrzał radiowóz, niewiele myśląc, zaczął go obrzucać kamieniami. Miał szczęście: z samochodu wysiedli zirytowani milicjanci, ale ojciec wytłumaczył im jakoś głupotę nastoletniego syna, czym uratował go przed karą. - Wiem, przez co przeszli moi rodzicie - powie po latach

Szmaciane imperium

Szmaciane imperium

mówią na bazar, tuż przy dworcu kolejowym, handlowała ciuchami. Pomagał jej nastoletni Leszek. Kilka razy w miesiącu wstawał o świcie i łapał okazję na wylotówce do Warszawy. A dalej na Pragę, na bazar Różyckiego - wówczas handlowe centrum stolicy. Kupował, co wpadło w ręce - czapki, szaliki, koszulki